Czas zbierania grzybów i innych darów lasu skończył się. Na leśnych ścieżkach pozostały ślady bytności istot ludzkich: butelki, puszki… Jeżeli ktoś przynosi pełną butelkę do lasu to dlaczego pustej, już dużo lżejszej, nie zabierze ze sobą??? Ktoś, kiedyś musi to posprzątać , żebyśmy wchodząc do lasu nie brnąć w śmieciach. Spotkałam w lesie „Strażnika lasu”, który zamiast rozkoszować sie spacerem po lesie zbierał to wszystko co niekulturalni goście w nim pozostawili. Przy wjeździe do lasu (na przeciwko działek przy ulicy Częstochowskiej) zawiesił worek do którego można wrzucać śmieci. Strażnik lasu ma w Suchym Borze swoich sprzymierzeńców, którzy również dbają o porządek w tym lesie. Zachwycamy się, zazdrościmy, że na „zachodzie” jest czysto. Dlaczego chociaż pod tym względem nie możemy im dorównać? Wszystko zależy od nas samych. Od naszej kultury i poczucia odpowiedzialności za miejsce w którym żyjemy.